Wiersz: "Spotkanie z rakietnicą"
Ona mi pierwsza pokazała jak
zabić
i pierwszą krew na zwłokach
i pierwszą kość.
Byłem wtedy cienki jak na lamerka,
a czarna smuga z rakiety szumiała jak Czarne Morze...
FraG!!!
Dopala się paliwo rakiety,
Lamentuje ktoś w dali i kona.
Może to ty, rakietnico, na horyzoncie
jesteś tymi pixelami kilkoma?
Albo za telepotem cieniem mglistym?
Albo znajdźką w pomieszczeniu skrytym?
Może twoje uchwyty utkwiły
w mych dłoniach krwią obmytych?
A może już północy jest godzina,
czas się rozejrzeć po areny pokojach?
Wśród stosu zwłok znalazłem niewypał -
rakietę... Czy to nie twoja?