|
W
domu byłem ok. 14:00, wróciłem zadowolony. Przez całą
drogę z Brzozowa do Ulucza i potem przez Borownicę nie spotkałem
żadnego sklepu, gdzie można było coś kupić. Brak
oznaczeń, wjechałem do Ulucza
nawet nie wiedziałem kiedy :), wyjechałem tak samo i
to z wielkim "hukiem" bo zaczęło padać a ja
akurat przejeżdżałem przez las w którym co trzecie
drzewo było rozłupane przez piorun, na samej.
[polecam
szczególnie panoramę Izdebek, jaką zrobiłem w
Rudawcu]
|
|
|
|